***************
WEDŁUG MARCY *************
Udało
mi się go dogonić na parkingu. Złapałam go za ramię, a on
spojrzał na mnie z pogardą.
- O widzę, że zdążyłaś już ubrać szlafrok. Wstyd ci było w tych majtkach wyjść?
W jego wzroku jeszcze nigdy nie widziałam mieszanki takich uczuć. Była tam złość, smutek, zazdrość ale najwięcej żalu.
- To nasz nowy strój treningowy.- powiedziałam, a on trochę złagodniał.- Myślisz,że mi jest łatwo kręcić tyłkiem w samych majtkach przed Jasonem?- w moich oczach pojawiły się łzy.
Odwrócił głowę i nie patrząc na mnie powiedział.
- Przepraszam.
Chwilę staliśmy w milczeniu aż wreszcie ja odważyłam się zadać to pytanie.
- Co ty tu w ogóle robisz?
- Chciałem ci na spokojnie wyjaśnić kwestię Glorii...
- Tu nie ma co wyjaśniać- przerwałam mu.
- Jest- wreszcie spojrzał na mnie.
- Maaaarrrccyyy!!!- usłyszeliśmy krzyk trenerki.- Choć szybko do środka, bo musimy kontynuować.- dodała gdy mnie zobaczyła ale przenosząc wzrok na Andersa zmieniła zdanie.- Masz dokładnie 5 minut.
Nagle zaczął wiać strasznie silny i zimny wiatr. Miałam na sobie bokserkę i majtki, a na to zarzucony jedynie szlafrok, więc zrobiło mi się przeraźliwie zimno i zaczęłam się trząść.
- Wróć już na zajęcia- powiedział zmęczonym głosem- inaczej się zaziębisz. Przyjdę do ciebie około 20.
Odwrócił się i odszedł, a ja zostałam sama i walczyłam z myślami i z pragnieniem by pobiec i wtulić się w niego. Z tym drugim przegrałam. Anders nawet nie zdążył się zdziwić, bo już po sekundzie biegu byłam w jego ramionach. Jednak nie protestował. Przynajmniej na początku.
- Marcy- wyszeptał prosto do mojego ucha- Musisz już wracać.
Delikatnie pokręciłam głową.
- A co jeśli nie chce?- podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
- O widzę, że zdążyłaś już ubrać szlafrok. Wstyd ci było w tych majtkach wyjść?
W jego wzroku jeszcze nigdy nie widziałam mieszanki takich uczuć. Była tam złość, smutek, zazdrość ale najwięcej żalu.
- To nasz nowy strój treningowy.- powiedziałam, a on trochę złagodniał.- Myślisz,że mi jest łatwo kręcić tyłkiem w samych majtkach przed Jasonem?- w moich oczach pojawiły się łzy.
Odwrócił głowę i nie patrząc na mnie powiedział.
- Przepraszam.
Chwilę staliśmy w milczeniu aż wreszcie ja odważyłam się zadać to pytanie.
- Co ty tu w ogóle robisz?
- Chciałem ci na spokojnie wyjaśnić kwestię Glorii...
- Tu nie ma co wyjaśniać- przerwałam mu.
- Jest- wreszcie spojrzał na mnie.
- Maaaarrrccyyy!!!- usłyszeliśmy krzyk trenerki.- Choć szybko do środka, bo musimy kontynuować.- dodała gdy mnie zobaczyła ale przenosząc wzrok na Andersa zmieniła zdanie.- Masz dokładnie 5 minut.
Nagle zaczął wiać strasznie silny i zimny wiatr. Miałam na sobie bokserkę i majtki, a na to zarzucony jedynie szlafrok, więc zrobiło mi się przeraźliwie zimno i zaczęłam się trząść.
- Wróć już na zajęcia- powiedział zmęczonym głosem- inaczej się zaziębisz. Przyjdę do ciebie około 20.
Odwrócił się i odszedł, a ja zostałam sama i walczyłam z myślami i z pragnieniem by pobiec i wtulić się w niego. Z tym drugim przegrałam. Anders nawet nie zdążył się zdziwić, bo już po sekundzie biegu byłam w jego ramionach. Jednak nie protestował. Przynajmniej na początku.
- Marcy- wyszeptał prosto do mojego ucha- Musisz już wracać.
Delikatnie pokręciłam głową.
- A co jeśli nie chce?- podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
Uśmiechnął
się lekko i pogłaskał mnie po głowie.
- To cię zmuszę- stwierdził i wziął mnie na ręce. Odstawił dopiero gdy weszliśmy do budynku.
- Nie idź jeszcze- powiedziałam gdy zobaczyłam, że chciał wyjść.
- Wiesz doskonale, że nie mogę tu zostać. Spotkamy się u ciebie o 20 i wtedy ci wyjaśnię kwestię Glorii...
- A jeśli ja nie chcę o tym słuchać?
Zdziwił się ale szybko odzyskał równowagę.
- W takim razie ja już nie będę się z tobą zadawał.- powiedział dobitnie.
- Ale ale ale ale..... dlaczego??
Podszedł do mnie, ujął moją twarz w swoje ręce i powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Bo nie mógłbym znieść myśli, że....myślisz, że....- nie mógł się wysłowić, a najgorsze było to, że kompletnie nie miałam pojęcia co chciał mi powiedzieć.- A z resztą- puścił moją twarz i machnął ręką- To też ci wytłumaczę wieczorem.
Wyszedł ale długo nie zostałam sama.
- Ej, kto to był??- zawołała Emily i podbiegła do mnie.
- Anders...- powiedziałam nieobecnym głosem.
- To nie jesteś na niego zła?- dopiero te słowa sprowadziły mnie na ziemię.
- Nie wiem- stwierdziłam wzruszając ramionami.
- A ty coś do niego czujesz?- spytała niby przypadkowo ale zrozumiałam od razu sens tego pytania.
- Nie wiem.- starałam się być obojętna w tym co mówię. Na szczęście Emi nie wnikała w moją odpowiedź po chwili podjechało do nas auto i kierowca na nas zatrąbił. Szyba się otworzyła i zobaczyłyśmy, że to Maciek chciał zwrócić naszą uwagę.
- Hej dziewczyny- powiedział do nas.- Wsiadacie??
- Pewnie- odparła Emily wskakując na miejsce z przodu.
- Ja nie chce.- zaśmiałam się i pokręciłam głową
- Dlaczego?- spytała mnie moja przyjaciółka- Czyżbyś chciała w spokoju przemyśleć odpowiedź na moje pytanie?- mówiąc to bezczelnie do mnie mrugnęła.
- O co chodzi?? Chyba nie jestem w temacie.- stwierdził Maciek.
- I nie będziesz- powiedziałam ostro- Pa- chciałam odejść ale mnie powstrzymali.
- Ok, bądź sobie zła ale wiedz, że dziś nie wrócę na noc. Prześpię się u Maćka.
- Super- udałam niezadowoloną ale bardzo mi się ten pomysł spodobał. Niekoniecznie miałam ochotę, żeby Emily słuchała rozmowy mojej i Andersa.
Nawet ucieszyłam się gdy już odjechali, bo mogłam zagłębić się w swoich myślach.
„ Co ja w ogóle czuję do Andersa? Czy ja w ogóle coś do niego czuję po tym jak mnie oszukał? Znaczy on mnie nie oszukał. On po prostu się zakochał. Pewnie nie czuje do mnie tego samego do mnie co ja do niego i będzie chciał mi dziś wyjaśnić, żebyśmy znowu byli przyjaciółmi. Ale po co ten cały cyrk dzisiaj? Zachowywał się jakby był zazdrosny.”
Rozmyślania przerwał mi fakt, że niestety doszłam do domu, a tam miałam dużo obowiązków,więc też nie mogłam wrócić do moich myśli. Gdy znalazłam wolną chwilę okazało się, że jest za kilka minut ósma, więc kilka minut o spotkania z Fannim i wyjaśnienia tego. Jak by na potwierdzenie w tej samej chwili ktoś zapukał w okno. Podeszłam i otworzyłam je. Nie zdziwiłam się gdy zobaczyłam kto przez nie wchodzi, bo zawsze tak robiliśmy jako dzieci.
- Hey- powiedziałam do niego i usiadłam na łóżku.
- Cześć- odparł i zrobił to samo.
- Więc jednak chcesz posłuchać co mam do powiedzenia?
- To cię zmuszę- stwierdził i wziął mnie na ręce. Odstawił dopiero gdy weszliśmy do budynku.
- Nie idź jeszcze- powiedziałam gdy zobaczyłam, że chciał wyjść.
- Wiesz doskonale, że nie mogę tu zostać. Spotkamy się u ciebie o 20 i wtedy ci wyjaśnię kwestię Glorii...
- A jeśli ja nie chcę o tym słuchać?
Zdziwił się ale szybko odzyskał równowagę.
- W takim razie ja już nie będę się z tobą zadawał.- powiedział dobitnie.
- Ale ale ale ale..... dlaczego??
Podszedł do mnie, ujął moją twarz w swoje ręce i powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Bo nie mógłbym znieść myśli, że....myślisz, że....- nie mógł się wysłowić, a najgorsze było to, że kompletnie nie miałam pojęcia co chciał mi powiedzieć.- A z resztą- puścił moją twarz i machnął ręką- To też ci wytłumaczę wieczorem.
Wyszedł ale długo nie zostałam sama.
- Ej, kto to był??- zawołała Emily i podbiegła do mnie.
- Anders...- powiedziałam nieobecnym głosem.
- To nie jesteś na niego zła?- dopiero te słowa sprowadziły mnie na ziemię.
- Nie wiem- stwierdziłam wzruszając ramionami.
- A ty coś do niego czujesz?- spytała niby przypadkowo ale zrozumiałam od razu sens tego pytania.
- Nie wiem.- starałam się być obojętna w tym co mówię. Na szczęście Emi nie wnikała w moją odpowiedź po chwili podjechało do nas auto i kierowca na nas zatrąbił. Szyba się otworzyła i zobaczyłyśmy, że to Maciek chciał zwrócić naszą uwagę.
- Hej dziewczyny- powiedział do nas.- Wsiadacie??
- Pewnie- odparła Emily wskakując na miejsce z przodu.
- Ja nie chce.- zaśmiałam się i pokręciłam głową
- Dlaczego?- spytała mnie moja przyjaciółka- Czyżbyś chciała w spokoju przemyśleć odpowiedź na moje pytanie?- mówiąc to bezczelnie do mnie mrugnęła.
- O co chodzi?? Chyba nie jestem w temacie.- stwierdził Maciek.
- I nie będziesz- powiedziałam ostro- Pa- chciałam odejść ale mnie powstrzymali.
- Ok, bądź sobie zła ale wiedz, że dziś nie wrócę na noc. Prześpię się u Maćka.
- Super- udałam niezadowoloną ale bardzo mi się ten pomysł spodobał. Niekoniecznie miałam ochotę, żeby Emily słuchała rozmowy mojej i Andersa.
Nawet ucieszyłam się gdy już odjechali, bo mogłam zagłębić się w swoich myślach.
„ Co ja w ogóle czuję do Andersa? Czy ja w ogóle coś do niego czuję po tym jak mnie oszukał? Znaczy on mnie nie oszukał. On po prostu się zakochał. Pewnie nie czuje do mnie tego samego do mnie co ja do niego i będzie chciał mi dziś wyjaśnić, żebyśmy znowu byli przyjaciółmi. Ale po co ten cały cyrk dzisiaj? Zachowywał się jakby był zazdrosny.”
Rozmyślania przerwał mi fakt, że niestety doszłam do domu, a tam miałam dużo obowiązków,więc też nie mogłam wrócić do moich myśli. Gdy znalazłam wolną chwilę okazało się, że jest za kilka minut ósma, więc kilka minut o spotkania z Fannim i wyjaśnienia tego. Jak by na potwierdzenie w tej samej chwili ktoś zapukał w okno. Podeszłam i otworzyłam je. Nie zdziwiłam się gdy zobaczyłam kto przez nie wchodzi, bo zawsze tak robiliśmy jako dzieci.
- Hey- powiedziałam do niego i usiadłam na łóżku.
- Cześć- odparł i zrobił to samo.
- Więc jednak chcesz posłuchać co mam do powiedzenia?
-
Tak- westchnęłam.- Nie pytaj czemu, bo sama nie wiem.
Popatrzył na mnie dziwnie ale szybko przestał.
- Więc... nie wiem jak mam to zacząć- przyznał się.
Westchnęłam.
- Najlepiej od początku.
- Ok. Dziś rano odwiedził mnie Maciek. Wypytywał mnie o to co mnie łączy z Glorią i z...- przerwał na chwilę by popatrzeć moje oczy- tobą.
Zatkało mnie. Takich słów się nie spodziewałam.
- I...- głos mi zachrypł- co mu powiedziałeś?
Przez bite 10 minut nie odzywał się patrząc w moje oczy. Potem spuścił wzrok.
- Prawdę. Że nic do Glorii nie czuję- podniósł wzrok i wyraźnie czekał na moją reakcję.
- I co z tego?
- Nie interesuje cię to?- spytał ze zdziwieniem.
„ Jasne, że interesuje palancie” pomyślałam ale postanowiłam tego mu teraz nie mówić, żeby trochę pocierpiał.
- Spodziewałem się trochę innej odpowiedzi...
- Uważasz mnie za jedną z tych lasek z telewizji?- przerwałam mu.
- Doskonale wiesz, że nigdy cię do nikogo ani niczego nie porównywałem...
- Nieprawda. Często porównywałeś mnie ze zwierzętami np. z wilkiem.
Pokręcił głową, złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął bliżej siebie.
- Czy ty musisz mi ciągle przerywać i ciągle mnie poprawiać??- uśmiechnął się.
- Pewnie. Przecież mnie znasz- wyrwałam mu się i podeszłam do mojego okna, a on za mną.
- Marcy do cholery- złapał mnie za ramiona i obrócił do ciebie.- Daj mi coś powiedzieć.
- No dobrze.- powiedziałam ugodowo.
- Dziękuję- chrząknął- Na czym skończyłem... ach tak, wiem. Maciek mi wczoraj udowodnił, że tkwiłem w błędzie będąc z Glorią i że wtedy nie znałem swoich uczuć.
Chłopak otworzył okno i popatrzył się w horyzont.
- A teraz już znasz?- spytałam.
On popatrzył na mnie, uśmiechnął się i stanął na parapecie gotów by w każdej skoczyć na trawę.
- Kocham cię Marcy- usłyszałam i jego już nie było w moim pokoju. Zrobił to co robił zawsze.
Podbiegłam do okna, mając nadzieję, że go jeszcze gdzieś zobaczę. I zobaczyłam.
- Anders, wracaj- zawołałam niezbyt głośno, by nie budzić całego Oslo ale na tyle głośno by on mnie usłyszał. Zatrzymał się.
- Chodź. Nie skończyliśmy rozmawiać.
Po tych słowach zawrócił, wspiął się do mojego okna i wszedł do pokoju.
- A o czym mielibyśmy jeszcze rozmawiać?- spytał.
Podeszłam do niego. Był zmarznięty, bo na polu było zimno.
- Chodź pod kołdrę.
Dwa razy nie trzeba było mu powtarzać. Ledwo ja się położyłam to on wskoczył za mną. Odwróciłam się do niego twarzą.
- Fanni ja chcę odzyskać to co Gloria mi zabrała.- powiedziałam i nie mówiąc nic więcej przytuliłam się do niego.
Uśmiechnął się smutno. Widziałam, że chce coś powiedzieć dlatego położyłam mu palec na ustach.
- Nie. Dość już nieprzyjemnych wiadomości. Proszę.
- Jesteś niezwykła- powiedział mi po chwili milczenia.
- Wiem- powiedziałam zmęczonym głosem- Ale kocham cię za to, że ciągle mi o tym przypominasz.
W odpowiedzi przytulił mnie mocnej.
Popatrzył na mnie dziwnie ale szybko przestał.
- Więc... nie wiem jak mam to zacząć- przyznał się.
Westchnęłam.
- Najlepiej od początku.
- Ok. Dziś rano odwiedził mnie Maciek. Wypytywał mnie o to co mnie łączy z Glorią i z...- przerwał na chwilę by popatrzeć moje oczy- tobą.
Zatkało mnie. Takich słów się nie spodziewałam.
- I...- głos mi zachrypł- co mu powiedziałeś?
Przez bite 10 minut nie odzywał się patrząc w moje oczy. Potem spuścił wzrok.
- Prawdę. Że nic do Glorii nie czuję- podniósł wzrok i wyraźnie czekał na moją reakcję.
- I co z tego?
- Nie interesuje cię to?- spytał ze zdziwieniem.
„ Jasne, że interesuje palancie” pomyślałam ale postanowiłam tego mu teraz nie mówić, żeby trochę pocierpiał.
- Spodziewałem się trochę innej odpowiedzi...
- Uważasz mnie za jedną z tych lasek z telewizji?- przerwałam mu.
- Doskonale wiesz, że nigdy cię do nikogo ani niczego nie porównywałem...
- Nieprawda. Często porównywałeś mnie ze zwierzętami np. z wilkiem.
Pokręcił głową, złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął bliżej siebie.
- Czy ty musisz mi ciągle przerywać i ciągle mnie poprawiać??- uśmiechnął się.
- Pewnie. Przecież mnie znasz- wyrwałam mu się i podeszłam do mojego okna, a on za mną.
- Marcy do cholery- złapał mnie za ramiona i obrócił do ciebie.- Daj mi coś powiedzieć.
- No dobrze.- powiedziałam ugodowo.
- Dziękuję- chrząknął- Na czym skończyłem... ach tak, wiem. Maciek mi wczoraj udowodnił, że tkwiłem w błędzie będąc z Glorią i że wtedy nie znałem swoich uczuć.
Chłopak otworzył okno i popatrzył się w horyzont.
- A teraz już znasz?- spytałam.
On popatrzył na mnie, uśmiechnął się i stanął na parapecie gotów by w każdej skoczyć na trawę.
- Kocham cię Marcy- usłyszałam i jego już nie było w moim pokoju. Zrobił to co robił zawsze.
Podbiegłam do okna, mając nadzieję, że go jeszcze gdzieś zobaczę. I zobaczyłam.
- Anders, wracaj- zawołałam niezbyt głośno, by nie budzić całego Oslo ale na tyle głośno by on mnie usłyszał. Zatrzymał się.
- Chodź. Nie skończyliśmy rozmawiać.
Po tych słowach zawrócił, wspiął się do mojego okna i wszedł do pokoju.
- A o czym mielibyśmy jeszcze rozmawiać?- spytał.
Podeszłam do niego. Był zmarznięty, bo na polu było zimno.
- Chodź pod kołdrę.
Dwa razy nie trzeba było mu powtarzać. Ledwo ja się położyłam to on wskoczył za mną. Odwróciłam się do niego twarzą.
- Fanni ja chcę odzyskać to co Gloria mi zabrała.- powiedziałam i nie mówiąc nic więcej przytuliłam się do niego.
Uśmiechnął się smutno. Widziałam, że chce coś powiedzieć dlatego położyłam mu palec na ustach.
- Nie. Dość już nieprzyjemnych wiadomości. Proszę.
- Jesteś niezwykła- powiedział mi po chwili milczenia.
- Wiem- powiedziałam zmęczonym głosem- Ale kocham cię za to, że ciągle mi o tym przypominasz.
W odpowiedzi przytulił mnie mocnej.
___________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Hey
!!!!
Zupełnie
nie miałam pomysłu na ten rozdział i dlatego wyszedł taki trochę
nijaki. Wybaczcie i komentujcie ;)
Inspiracja:
Gang Albanii- Dla prawdziwych dam
Inspiracja:
Gang Albanii- Dla prawdziwych dam
Rozdział na pewno nie jest nijaki, tego o nim powiedzieć nie można.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że oni nareszcie wyznali sobie swoje uczucia, chociaż Anders oczywiście mógł powiedzieć więcej i jakoś bardziej wyjaśnić jej całą historię.
Ona też mogła z siebie wydukać więcej, ale... ogólnie bardzo pozytywnie oceniam ten rozdział. Na duży plus, bo nareszcie wiemy na czym stoimy.
On kocha ją - ona jego.
I jest pięknie!
Pozdrawiam serdecznie, Lilka :)
Hej kochana Zapraszam na kolejną odsłonę Andiego i Severina http://triumph-of-imagination.blogspot.com/ Pozdrawiam, buziole :-*
OdpowiedzUsuńA rozdział cudeńko. Czekam na moment kiedy Marcy z Andersem będą już oficjalnie parą